piątek, 30 grudnia 2011

Londyn-Olsztyn 2012

Obok stadionu Stomilu wybudowano już aquapark basen olimpijski i wybrano dla niego nazwę. W drodze głosowania zadecydowała większość, która wybrała "Aquasferę". A z racji tego, że większość dobrym gustem nie grzeszy, to mamy, cośmy sobie wybrali.

W ogóle nazwa tego aquaparku basenu olimpijskiego z elementami wypoczynkowymi to jakaś kpina. Autora pomysłu posądzam nieśmiało o nutkę ironii, bo z nowej budowli to ani nie jest "sfera", ani tym bardziej "aqua". Bo ta "aqua" będzie taka sama jak u mnie w kiblu, gdy zaleję go Domestosem. A przecież później do takiej wody nie wchodzę, by w niej popływać.

Do przedstawiania swoich propozycji na nazwę basenu zachęcono internautów, a - jak wiadomo - na ich kreatywność narzekać nie sposób. I tak zamiast "Aquasfery" użytkownicy sieci proponowali "Basen im. Piotra Grzymowicza", "Sadzawkę", "Arbuzowe bajoro" czy "Dziurę bez dna". Taka nazwa na pewno byłaby chwytliwa, nie mniej niż seksafera na ratuszowej wieży czy "Miasto wolne od futbolu". Dlaczego nikt nie odważył się zażartować z nas, mieszkańców Olsztyna po raz kolejny?
***
Olsztyn - miasto pełne jezior. Niektórych już chyba sanepid nie sprawdza, woda w nich jest bardziej słona niż w Bałtyku. Zamiast budować "basen olimpijski" może warto by było zająć się jeziorami?

I jeszcze jedno. Cała Polska buduje stadiony, hotele, boiska treningowe - wszystko z myślą o Euro 2012. Olsztyn zbudował "basen olimpijski". Czy już pomysłodawcy ktoś przetłumaczył, że z Londynu jest trochę za daleko, by pływacy o medale walczyli w Olsztynie?
kom

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz